„Wierszowiązałki” Joanny Mueller to wiersz, który będziemy wspólnie czytać na uroczystej inauguracji akcji o 19.00 na scenie w Warszawie i w bibliotekach w całej Polsce! To piękna i mądra ilustracja naszego tegorocznego hasła „Znajdźmy wspólny język”. Dzięki uprzejmości Autorki i Wydawnictwa Biuro Literackie, wydawcy książki „Piraci dobrej roboty i strofy o innych stworach”, publikujemy treść wiersza dla wszystkich bibliotek w akcji.
Na inauguracji będziemy go czytać z Joanną Kołaczkowską i Dariuszem Kamysem z kabaretu Hrabi oraz m.in. Jarosławem Boberkiem – którego głosem mówią król Julian i Kaczor Donald ;-). Transmisja online na stronie i na FB akcji punkt 19.00! Bądźcie z nami!
„Wierszowiązałki” Joanny Mueller to wiersz, który będziemy wspólnie czytać na uroczystej inauguracji akcji o 19.00 na scenie w Warszawie i w bibliotekach w całej Polsce! To piękna i mądra ilustracja naszego tegorocznego hasła „Znajdźmy wspólny język” – wierszowiązałki ułatwiają nawiązywanie więzi między czytelnikami.
Dzięki uprzejmości Autorki i Wydawnictwa Biuro Literackie, wydawcy książki „Piraci dobrej roboty i strofy o innych stworach”, publikujemy treść wiersza dla wszystkich bibliotek w akcji.
https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/ksiazki/piraci-dobrej-roboty/
Na inauguracji będziemy go czytać wspólnie z Autorką, a także z Joanną Kołaczkowską i Dariuszem Kamysem z kabaretu Hrabi oraz m.in. Jarosławem Boberkiem.
Transmisja online na stronie i na FB akcji punkt 19.00! Bądźcie z nami!
Joanna Mueller
Wierszowiązałki z książki „Piraci dobrej roboty (i strofy o innych stworach)”, Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2017
Po co są wiersze?
Po pierwsze:
by zapełniła się nami kanapa.
Choć bratu siostra oczy wydrapać
przed chwilą chciała –
już spokorniała.
A teraz zgodnie drą się tak samo:
„Czytaj nam, mamo!”.
Po drugie:
bo bardzo lubię
te chwile rzadkie,
gdy można całus dać jak zakładkę
między kartkami.
Lub prosto z meczu wywołać tatkę:
„Poczytaj z nami!”.
Po trzecie:
wie każde dziecię,
że po to służą okręty słowa,
by je od nudy dnia odcumować –
i pożeglować w pełnym zachwycie,
zanim się zrzuci w dno snu kotwicę.
Po czwarte także:
nie ma problemu,
żeby wierszyki czytać samemu,
bo kiedy zaczniesz rymować głośno,
uczynisz znośną każdą samotność.
Wreszcie po piąte:
wiersz to zakątek,
gdzie czas przez palce wolniej przecieka,
a człowiek siada bliżej człowieka,
i nawet jeśli są pogniewani,
to tu się wiążą słów węzełkami.
Po szóste, siódme,
setne i jeszcze…
Gdy stosów słówek w głowie nie zmieszczę
i mi wyskoczy jak guz spod grzywki
strasznie gadulski Wielkolud Myślny,
co pomysłami spruje mi czapkę –
wtedy go rymem za fraki capnę,
na sofie strofek usadzę drania
i Wam zostawię… do poczytania!